Piąta zasada Gurdżijewa:
Nie przywiązuj się do niczego, co z biegiem czasu może cię zniszczyć.
Skąd się ta zasada wzięła? Zastanawiam się nad tym. Do czego G sam się był przywiązywał? Z jego autobiograficznych zwierzeń dowiadujemy się, że posiadał był moc, z której świadomie postanowił nie korzystać. Nie jest to jasne powiedziane, ale domyślam się, że posiadał moc hipnotyczną. Był zatem w stanie bez trudności skłonić ludzi (na przykład kobiety) do tego, by zniknął w nich wszelki opór, by byli posłuszni jego woli. Jest dla mnie na 100% jasne, że korzystanie z takiej mocy człowieka niszczy. I G zdecydował się z tej swojej mocy zrezygnować, zaprzestać jej używać. Odwiązał się od tego. Czy na 100%, czy nigdy już potem z niej nie korzystał? Tego nie wiemy. Podejrzewam, że od czasu do czasu jednak z niej korzystał. Ale były to raczej wyjątki niż reguła.
Czy ta piata zasada jest słuszna? Myślę, że tak. Tyle, że nie jest to łatwe by widzieć co może nasz zniszczyć - dopóki nie zacznie niszczyć. Mamy w sobie sobie coś takiego: lecimy czasem jak te ćmy do ognia.
Jeśli idzie o mnie - myślę, że ze stosowaniem tej akurat zasady, problemu nie mam. Tu zachowuję się, jak to Prus mawiał, jak człowiek, a nie jak ćma.
Ze stołu roboczego:
ReplyDeleteNo i muszę się sprzeniewierzyć drugiej zasadzie Gurdżijewa: Kończ, co rozpocząłeś. Szukałem przez jakis tydzień, albo i dłużej, prostej fromuły na konektor t(Z,Z'). Dziś się poddaję. Prawdopodobnie prostej formuły nie ma. W każdym razie jej nie widzę. Daje więc temu nizakończonemu projektowi spokój i idę dalej.
Wiem, że numerycznie wiem jak te konektory wyliczyć, a to wystarczy do budowania modeli zabawek.
Idę zatem dalej. Trójki i algebry Jordana.
Z drugiej strony może sie się sprzeniewierzyłem. Podjąłem się niewykonalnego zdania, zrozumiałem, że jest aktualnie niewykonalne, zrozumiałem, że mogę na tym postawić kropkę, wyciagnąć wnioski i cieszyć się z tego co mam, z tego czego się przy okazji nauczyłem, i przejść do kolejnego etapu na drodze w nieznane.
DeleteTe trójki i algebry Jordana od dawna mnie ciagnęły i to mocno. No i wreszcie przyszedł na nie upragniony czas. Zch jak jestem podekscytowany. Dopamina mnie od środka rozpycha!
To miłe, że informujesz czytelników o tym, co robisz.
ReplyDeleteNie od parady mój blog nazwałem "Układem otwartym".
Delete"Nie od parady mój blog nazwałem "Układem otwartym".".
ReplyDeletePolecam zatem. Prowadzę dziś z tego korepetycje:
https://zpe.gov.pl/b/czym-rozni-sie-uklad-otwarty-od-zamknietego-i-izolowanego/PskhNRWNc
Takie pytanie: Czy chciałbyś, aby czytelnicy także dzielili się z Tobą swoimi przemyśleniami?
ReplyDeleteDo tego celu własnie są komentarze. Jednak komentarze powinny dotyczyc tematykitego blogu i nie powinny dotykać żadnych spraw prywatnych, choćby i w sposób niejawny. Gdy taki Luks na przykład pisze o sobie dość szczerze, to jest ok. Czasem jednak i jego komentarzy nie akceptowałem, bowiem bywały "zbyt prywatne".
ReplyDeletePodejrzewam, że jestem podejrzewany przez niektórych czytelników o sugerowanie tego czy tamtego jakimś tam "kodem". Otóż nic mylniejszego. Jesli ktoś sobie coś tam prywatnie skojarzy - to jego sprawa. Nie ma w moich notkach czy w moich komentarzach żadnych ukrytych treści. Piszę dość otwarcie i zawsze tak pisałem. To niejako moja osobista specjalność, wydoskonaliłem się w tym. Mam taki styl i tyle. Jednak od Czytelnika wymagam merytoryczności i pisania komentarzy bez jakichś tam "podtekstów".
"Gdy taki Luks na przykład pisze o sobie dość szczerze, to jest ok."
ReplyDeleteOstatnio na YT znalazłem wykonanie piosenki "Już taki jestem zimny drań." W wykonaniu Mieczysława Fogga. Szczerze, to nie wiedziałem, że on to też zaśpiewał. Zawsze trafiałem na Eugeniusza Bodo, kiedy chciałem usłyszeć tę piosenkę.
Dzięki, za "dość szczerze." No tak piszę. Bo w tym jest rzeczy sedno. Że jest mi wszystko jedno. Już taki jestem zimny drań.
https://youtu.be/mWclSdUXAKY
"Czasem jednak i jego komentarzy nie akceptowałem, bowiem bywały "zbyt prywatne"."
No zdarzało się tak. Napisałem. Wchodzę raz, drugi, na bloga. A tu nie ma komentarza. Komentarz się nie pojawia. Hehe.
Usuwając adresowany prywatnie do mnie i agresywny komentarz Czytelnika, usunąła się też niechcacy odpowiedź Luksa. Oto ona w całości:
ReplyDelete"Kłamiesz. Zawsze kłamiesz."
Ej no co Ty. Poważnie to piszesz? Ja sam z siebie piszę, po prostu, gdy mam jakąś wenę to to napiszę; piszę, ponieważ jest dużo różnych ludzi i nigdy nie wiadomo o kogo to zahaczy. Pierwszy, drugi zignoruje, a trzeci weźmie coś z tego dla siebie. Przy okazji zawsze gdy piszemy, to jest praca dla nas samych, ponieważ tłumaczymy sami sobie różne rzeczy.
A oprócz tego Arkadiusz i jego treści mają poziom sam w sobie i ma on jakąś popularności, a więc też jest szansa, że więcej ludzi to przeczyta, niż ja bym to pisał na własnym anonimowym blogu. Z tym "ma jakąś popularność" to bez obrazy, po prostu inna jest popularność aktora, a inna fizyka... acz, również obserwatorzy i interesanci inni też dzięki temu...
Tak, tak pisałem, z tym, że dla jasności warto by było dodać, że słowa do których się odniosłem, czyli: "Kłamiesz. Zawsze kłamiesz." to komentarz jednego z użytkowników, który był napisany, z kolei, w odniesieniu m.in. do słów Arkadiusza tj: "(...)Podejrzewam, że jestem podejrzewany przez niektórych czytelników o sugerowanie tego czy tamtego jakimś tam "kodem".(...)
DeleteA dalej faktycznie, dwa ostatnie akapity, to moje słowa. Czyli: "Ej no co Ty. Poważnie to piszesz? [- napisane względem: "Kłamiesz. Zawsze kłamiesz."] Ja sam z siebie piszę, po prostu, gdy mam jakąś wenę to to napiszę; [- napisane względem: "(...)Podejrzewam, że jestem podejrzewany przez niektórych czytelników o sugerowanie tego czy tamtego jakimś tam "kodem".(...)] piszę, ponieważ jest dużo różnych ludzi i nigdy nie wiadomo o kogo to zahaczy. Pierwszy, drugi zignoruje, a trzeci weźmie coś z tego dla siebie. Przy okazji zawsze gdy piszemy, to jest praca dla nas samych, ponieważ tłumaczymy sami sobie różne rzeczy.
A oprócz tego Arkadiusz i jego treści mają poziom sam w sobie i ma on jakąś popularności, a więc też jest szansa, że więcej ludzi to przeczyta, niż ja bym to pisał na własnym anonimowym blogu. Z tym "ma jakąś popularność" to bez obrazy, po prostu inna jest popularność aktora, a inna fizyka... acz, również obserwatorzy i interesanci inni też dzięki temu..."
Taka drobnostka, lecz jak już piszemy publicznie, to jak ktoś wejdzie tu, to dobrze, żeby wiedział o co chodzi.
W pierwszej wersji, wczoraj wieczorem, opuściłem początek. Dziś rano jednak mój wczorajszy komentarz z okrojonym tekstem usunąłem i zamieściłem całość. Ranek zwykle jest mądrzejszy od wieczora.
DeleteTutaj Luks. Wyszedłem z domu, pisze z telefonu i nie mogę się zalogować na swoje konto. Jak już wspomnialem o jasności. To powinienem być co do tej jasnosci konsekwentny.
DeleteOdniosłem się do tego jakoby był jakiś "kod" między Arkadiuszem, a na przykład mną, jako czytelnikiem ;-) Nie, takiego jakiegoś szczególnego porozumienia nie ma, ja piszę spontanicznie tutaj...
A czy Arkadiusz ma jakiś sobie znany kod, którym się posługuje, aby coś subtelnie innym zasugerowac, hehe tego to nie wiem. Trzeba by to odkryć jeśli takowy w ogole istnieje :-D