Czytam w "Edgar Cayce Primer":
A certain man came to Edgar Cayce many times, promising to live a better life. Yet, the readings frequently chided him because though he was often given good advice, he failed to act upon it in a consistent manner. And so, on one occasion, when he asked about the karmic relationship to his present development he was told:
The body little understands the meaning of karma … Karma, is, then, that that has been in the past builded as indifference to that known to be right.…
257–78
In examining this answer we are reminded again that what is asked of any soul is simply to do what we know to do today. If we fail to act upon what we know to do, and build an indifference to what we know to be right, then we place ourselves in the position of meeting that which may be experienced as pain and defined as karmic. What is needed most, then, is a willingness, a spirit of willingness to do what we know we have to do. This same man was further told:
Be willing to be led; not by spirits, but by the Spirit of God—Good—Right. Put into practice—day by day—that as is known. Not some great deed or act, or speech, but line upon line, precept upon precept, here a little, there a little.
Czynić to, co należy czynić. Dzisiaj. ... Nie jakiś wielki czyn, akt czy mowa, ale linia po linii, przykazanie po przykazaniu, tu trochę, tam trochę.
Znalazłem ten cytat w moim bardzo starym dzienniku. I dziś jest tak samo aktualny jak kiedyś.
A dalej jest jak pracować nad swoimi snami? Co z nimi robić? To jednak mnie nie dotyczy. Moje sny to koszmary Ostatniej nocy śniłem, że zostałem aresztowany za zabójstwo jakiegoś doktora. Aresztowali mnie, ale się tym nie przejąłem, bowiem miałem alibi - nigdy u tego doktora nie byłem. Niemniej przyjemne to nie było. Noc przedtem chciano mnie aresztować za zabójstwo jakiejś kobiety, której zwłoki znalazły się jakims cudem u mnie w pokoju. Już mnie zabrać, ale szczęśliwie zjawił sie inny policjant z wiadomością, że znaleźli prawdziwego zabójcę i sobie poszli. Ale przyjemne to nie było.
O Edgarze wiele czytałem w czasach liceum. Przyznam, że były to dla mnie bardzo inspirujące lektury.
ReplyDeleteAktualnie zaś czytam książkę o Wieloświecie i zastanawiam się jaka jest Twoja opinia. Pisałeś bowiem na drugim blogu:
ReplyDelete"Zainteresowałem się jednak przy tym logika modalną. Taką w której odróżniamy prawdy ważne we wszystkich światach od prawd wważnych w jednym tylko świecie.".
Jakie prawdy są Twoim zdaniem ważne we wszystkich światach?
Nie wiem. Chwilowo nie wiem. Natomiast to mnie zainteresowało gdy szukałem "set-theoretical models" logiki modalnej:
ReplyDeletehttps://en.wikipedia.org/wiki/Interior_algebra
Może gdy powstanie fizyka gęstości, wtedy będzie wiadomo co jest prawdą w każdej gęstości, a co tylko w danej.
ReplyDeleteZ drugiej strony idzie może o znalezienie"uniwersalnego prawa". John Archibald Wheeler nad tym rozmyslał, że uniwersalne prawo jest algebraiczno-topologicznej natury: brzeg brzegu równa się zero. Symbolicznie: δ^2=0
Nie wiem czy uniwersalne prawo jest w ogóle natury matematycznej. Natomiast fizyka gęstości jest rzeczywiście czymś bardzo interesującym i tym by się trzeba było zająć poważnie...
ReplyDelete"Czynić to, co należy czynić. Dzisiaj. ... Nie jakiś wielki czyn, akt czy mowa, ale linia po linii, przykazanie po przykazaniu, tu trochę, tam trochę."
ReplyDeleteZ wytyczaniem sobie kierunków, w swoim codziennym życiu radzę sobie tak, że polegam na pracy nieświadomego umysłu, który potencjalnie może być kanałem kontaktu z wyższym ja/wyższymi gęstościami.
Działam w taki sposób, że wyciszam świadomy umysł, relaksuje się, rozluźniam całe ciało. Właściwie nic specjalnego. Następnie w tym swobodnym stanie zadaję na przykład pytanie: "Czym powinienem teraz się zająć?" Następnie wsłuchuję się w siebie i wypatruję każdą automatyczną myśl, obraz, przeczucie, które wystąpi ZARAZ PO ZADANIU PYTANIA. Aby następnie "obrobić" to na poziomie racjonalnego umysłu, tzn. w praktyce odrzucić, bądź przyjąć - rzadko kiedy przychodziły do mnie rzeczy, z którymi się definitywnie nie zgadzałem na tym racjonalnym poziomie. To co odbierałem uznawałem za pomocne. Z tym, że praca nad tym czymś/dokonanie jakiegoś wyboru pod tym wpływem tego co przyszło, dopiero się zaczynała/dopiero co otwierało drogę, do zajęcia się tym na świadomym poziomie i wysiłku.
"A dalej jest jak pracować nad swoimi snami? Co z nimi robić?"
Nie znam się na pracy ze snami. Zauważyłem jednak, że prawdopodobnie takie sny jak te opisujesz, te dramatyczne, biorą się z tego (przynajmniej u mnie), że jakiś hmm... powiedzmy zbiorniczek albo próbówka z czarną i brudną cieczą rozlał/a się zwalniając się. Bardzo dramatyczny sen jest jak zetknięcie się z wylaną czarną cieczą ze zbiorniczka.
Po takich snach. Udziela mi się uczucie, które buduje silne przekonanie, że jakaś część mnie została właśnie zwolniona, opróżniona i czeka do dyspozycji dla mnie i jest to nowy wolny zasób na poziomie podświadomości. Jednak nie jestem w stanie opisać tego, co tam się dokładnie dzieje w taki intelektualny sposób, kieruję się sygnałami emocjonalnymi, które sugerują co miało miejsce. A sugerują mi one oczyszczenia jakiejś szufladki w podświadomości, które od teraz stanowią nowe miejsce do zagospodarowania.
Jeśli jesteśmy do siebie pod tym względem podobni, to możesz być spokojny o te sny, ponieważ nowe zasoby Twojej podświadomości są zwalniane, czyszczone i przygotowywane dla Ciebie, co prawdopodobnie robisz sam na głębszym poziomie samego siebie. To jest jedna z możliwości.
Natomiast jeśli mógłbym Ci zasugerować jak postąpić w tym wypadku, to warto zwrócić się do własnej intuicji, do swojego wnętrza, które podpowie o co tu chodzi. Tak jak przy matematyce i fizyce, to świadomy i racjonalny umysł głównie pracuje i raczej skupiasz się na tym co na zewnątrz. Na jakichś wzorach i wyliczeniach które widzisz, tak w przypadku snów, może okazać się, że warto wyciszyć racjonalny umysł i wydobyć z siebie te wewnętrzne przekonanie o tym o co chodziło z tym czy z tamtym snem.
Może właśnie też wchodzę na jakiś sposób pracy ze snami właśnie? Myślisz, że na przykład takie podejście i ćwiczenie takiego wejścia w siebie, to sposób na pracę ze snami?
W odniesieniu do Twoich snów znalazłem dziś w senniku:
ReplyDelete„Najczęstsza interpretacja snu o więzieniu jest bardzo zbliżona do snu o niewoli. To marzenie senne ma odzwierciedlać poczucie odizolowania od reszty otoczenia. Poza tym odczuwamy znaczne ograniczenie w kontekście rozwoju własnego. Przyczyny tego stanu mogą mieć różne źródła. Bywają nimi stopujące nas obowiązki, a także uczucia czy namiętności, których nie jesteśmy w stanie uzewnętrznić. Nie bez znaczenia mogą być zasady moralne, których bezwzględne przestrzeganie może wpływać na nasze zahamowania. Jeżeli nie wprowadzimy zmian w swoim życiu, to sen o więzieniu będzie nawiedzał nas regularnie.”.
I w innym senniku:
„W ogólnym znaczeniu morderstwo we śnie oznacza, że w życiu codziennym często nie okazujemy emocji, przez co możemy wydawać się zamknięci w sobie i niedostępni. Sen tego typu wskazuje również, że nie do końca ufamy samym sobie, gdyż drzemią w nas uczucia, nad którymi nie mamy kontroli. Często odnoszą się one do innych osób i pomimo tego, że na co dzień udaje się nam je maskować, objawiają się podczas snów.”.
Na starym blogu napisałeś:
ReplyDelete"Tu jest dobry przegląd logiki modalnej (nie jestem pewien czy tak sie to po polsku nazywa?)https://homepages.ecs.vuw.ac.nz/~rob/papers/modalhist.pdf".
Tak, po polsku również funkcjonuje ten termin - logika modalna.
Zaś w kwestii prawd w każdym świecie sądzę, że warto rozważyć je w kontekście nomologii, jak i relacji dostępności. Jak i zadać istotne pytanie o relacje pomiędzy tymi hipotetycznymi światami. Czym bowiem jest czynnik, który te światy od siebie oddziela? Przypuszczam, że jest ściśle powiązany z czasem.
Po lekturze książki o Wieloświecie Lewisa mam pewne uwagi. A mianowicie zauważyłem, że w tej koncepcji istnieje tylko jeden rodzaj predykacji, gdyż posiadanie własności jest utożsamiane z przynależnością do danego zbioru. Nie dostrzegłem również podziału własności na rodzaje, np. konstytutywne i niekonstytutywne.
ReplyDeleteI warto jeszcze rozważyć eliminację przedmiotów niezupełnych i sprzecznych. Wydaje mi się, że tę koncepcję można by było urozmaicić i rozważyć z kilku innych perspektyw. Tak naprawdę dobrze się stało, iż została mi polecona ta książka, bowiem pewne struktury, które tam się pojawiły mogłyby odegrać istotną rolę w fizyce gęstości.
Szczególnie istotne będą kwestie kategorii i logiczna struktura teorii. Jest to szczególnie z tej perspektywy ciekawe, że w fizyce nigdy wcześniej chyba nie budowano teorii w oparciu o tego typu struktury. A może być to pewien sposób ukrycia warstwy metafizycznej/spirytualnej tak, by nie budziła wątpliwości np. ewentualnych recenzentów. Jest to niewątpliwie zadanie bardzo interesujące.
"Ach, wiem, że czas leci.".
ReplyDeleteMnie z kolei się zdaje, że właśnie nie leci i w tym cała jego potęga. Nie leci, ale raczej wszechogarnia. O tak, trzeba to będzie bardzo porządnie wyjaśnić. I jest kilka istotnych warstw: warstwa filozoficzna (ontologia, epistemologia), warstwa logiczna (a zatem przyjęcie określonej logiki rozważań), jak i najistotniejsza warstwa matematyczno-fizyczna oraz interpretacyjna. Wiele uproszczeń trzeba przyjąć w pierwszych modelach, a zatem wybrać jakieś założenia początkowe.
Być może konieczne byłoby również wprowadzenie diagramów przemiennych.
Ty zaś jakiś czas temu wspominałeś na tamtym blogu o jakiejś pracy odnoszącej się do przejść fazowych w EEQT. Teraz nie wiem, gdzie ta praca jest, nie mogę jej znaleźć. Czy Ty może ją masz?
I wyślij tę pracę o EEQT przy okazji. To najważniejsze.
ReplyDeleteMuszę popracować nad modelem-zabawką, bowiem nic jasnego w opublikowanych pracach nie ma. Ale to dopiero gdy skończę pracę nad aktualnymi zobowiązaniami, a to może trochę potrwać, bo mam ich kilka. Ale na pewno będę pamiętał i, w międzyczasie, będę po nocach o tym rozmyślał.
ReplyDelete