Thursday, October 20, 2022

Lemat prostokątny z użyciem SVD

 Przytoczę najpierw ciekawy tekst z Wikipedii:

Lemat (z gr. λημμα, lēmma – założenie) – twierdzenie pomocnicze, którego głównym zastosowaniem jest uproszczenie dowodów innych, bardziej istotnych twierdzeń. Formalnie każdy lemat jest pełnoprawnym twierdzeniem, a zaklasyfikowanie pewnego twierdzenia jako lematu wynika jedynie ze sposobu jego użycia w innym, obszerniejszym kontekście.

Często zdarzało się, że lemat zyskiwał sobie o wiele większe znaczenie od pierwotnego, znajdując szersze zastosowanie i stając się w zasadzie samodzielnym twierdzeniem, którego nazwa wynika z uwarunkowań historycznych.

Do twierdzeń tradycyjnie nazywanych lematami należą m.in.:

I ta notka będzie o Lemacie. Ten Lemat i jego dowód dodałem do dokumentu pdf z poprzedniej notki. Uaktualniony dokument do ściągnięcia z tego samego linku. Tutaj jednak omówię pewien "techniczny detal" - bez tego dowód lematu będzie dla krytycznego Czytelnika niezrozumialy. Bezkrytyczny czytelnik to przełknie, tak jak i ja przełknąłem za pierwszym razem. Przełknąłem, bowiem dowód tego lematu nie jest mój. Wziąłem go z monografii L. K. Hua, "Harmonic Analysis of Functions of Several Complex Variables in the Classical Domains", AMS 1965.

Rzecz jest niezależna od całej reszty, więc i cały ten lemat zaprezentuję niezależnie od pozostałych notek. Oto odpowiedni fragment z dokumentu pdf:

Rzecz dotyczy macierzy prostokątnych mxn, gdzie m,n ≥ 1. Dowód lematu wykorzystuje tzw. Singular Value Decomposition Theorem (SVD), które to twierdzenie przytoczę dosłownie z Wikipedii (angielskiej):

SVD Theorem

Specifically, the singular value decomposition of an complex matrix M is a factorization of the form where U is an complex unitary matrix, is an rectangular diagonal matrix with non-negative real numbers on the diagonal, V is an complex unitary matrix, and is the conjugate transpose of V. Such decomposition always exists for any complex matrix.  

My zamiast Σ będziemy używać symbolu Λ, zamiast M będzie u nas Z. Zatem nasz rozkład będzie postaci

Z = UΛV*

A żeby było konkretniej rozważymy przykład m=2, n=3


Macierz Λ będzie  2x3. Ma być "diagonalna". Będzie więc postaci

Λ =

λ1 0 0
0 λ2 0

Przy tym λ1,λ2 ≥ 0

Wtedy Λ* będzie

Λ* =

λ1 0
0 λ2
0 0

Stąd

ΛΛ*=

(λ1)^2    0
0         (λ2)^2

 Λ*Λ=

(λ1)^2    0         0
0         (λ2)^2    0
0            0         0

W dowodzie lematu występują macierze I_2 - ΛΛ* oraz I_3 - Λ*Λ

Te bedą postaci 

I_2 - ΛΛ* =

1-(λ1)^2    0
0        1- (λ2)^2

 I_3 - Λ*Λ = 

1-(λ1)^2    0        0
0        1- (λ2)^2   0
0            0            1

W dowodzie lematu występują wyznaczniki obu tych ostatnich macierzy. Widać, że

det (I_2 - ΛΛ*) = det ( I_3 - Λ*Λ) = (1 - (λ1)^2) (1 - (λ2)^2)


P.S. By mi rozświetlić dzień przyszła dziś kolejna recenzja mojej pracy o algebrach Clifforda (praca nad tym trwa już u mnie cztery lata). Praca jest "w zasadzie przyjęta" do publikacji. Recenzent jednak domaga się przedtem "minor revisions". Tak zaczyna:

"I hoped that the examination of this revised version would reveal only some futile defects that would need an immediate correction without requiring another examination of the text. Unfortunately, I discovered that the Author had made two questionable modifications that did not satisfy me, and that he had forgotten to correct some defects that did not at all look futile."

Po czym następują trzy bite strony uwag i formuł matematycznych co mam zmienić i jak, a kończy się ta recenzja wielce zachęcająco 😁:

"The Author is kindly advised not to make any modification outside the places that have been mentioned by a referee.":

A gdzie tu konstytucyjna wolność słowa i wypowiedzi?


A oto przykładowo jak się zaczynają te uwagirecenzenta:

"1. Niektóre miejsca wymagające rewizji

1.1. Propozycja 3.6, strona 25

W moim poprzednim raporcie przypomniałem sobie moją niechęć do dowodu z Wniosku 3.6., i natychmiast oświadczyłem, że dla mnie jest już za późno na wznowienie dyskusji (przedstawionej już w poprzednim raporcie). dyskusję (przedstawioną już w poprzednim raporcie). Oznacza to, że również dla Autora, jest za późno na dokonanie modyfikacji. Mimo to, zamiast "Proposition 3.6", napisał "Uwaga 13.6". Niestety, nie jest to uwaga, która tylko wnosi dodatkowe informacje, jest to jedyne w swoim rodzaju stwierdzenie, które uzasadnia poprzedzające wyjaśnienia i definicje. Czytelnicy zrozumieją ją tylko jeśli zostanie ono przedstawione jako "Propozycja 3.6", a w chwili obecnej czytelnicy mają pierwszeństwo. Przypominając swoją niechęć, zaprosiłem jedynie Autora do ponownego rozważenia tej kwestii jeśli odnowi swoje badania w przyszłości."

A oto kolejny fragment:

"1.2. Przypis 32, strona 29 Tego przypisu nie było jeszcze w poprzedniej wersji. Przypominam sobie, że brak wyjaśnień w dowodzie Corollary 3.9 sprawił, że byłem już niezadowolony. Teraz zauważam, że sam Autor przyznaje, że dodatkowe wyjaśnienia byłyby byłyby mile widziane. Nie jest jednak rozsądne próbować poprawić zbyt zwięzły dowód za pomocą za pomocą niejasnego przypisu. Po pierwsze, słowa "w charakterystyce 2" prawdopodobnie oznaczają "w charakterystyce innej niż 1" prawdopodobnie oznaczają "w charakterystyce innej niż 0". Po drugie, słowa "wszystkie wyższe komutatory" odnoszą się do komutatorów, których Autor nigdy nie napisał. Jeśli Autor będzie miał trochę litości dla swoich czytelników, to będzie łaskaw pokazać im te komutatory:" 


I tak dalej leci:

Page 3, line 8 : λ F ( 1 ) = 1

Page 4, line 20 : that are linear bijections preserving the Z

2 -gradation, but

not algebra homomorphisms.

Page 5, line -8 (from the bottom). What is Ref.[?,p.139] ?

Page 6, line 4 : as multivectors, that is, elements of the exterior algebra,

Page 14, last line : of k pairs (i m , j m ) ,

Page 16, line 3 : and Definition 1.14, we arrive at

Page 16, line 6 : p even, p = 2n .

Page 18, footnote 22 : in Ref.[6, I.2.2, p.76]

Albo to:

"Mam nadzieję, że Autor będzie również uprzejmy wyjaśnić, dlaczego [i_A*,i_x^A] znika. I lepiej nie umieszczać tego wyjaśnienia w przypisie, bo niektórzy niesfortunni czytelnicy potrzebują lupy, żeby przeczytać obliczenia w przypisie."

Przynajmniej recenzent ma humor. I chyba mnie trochę musi lubieć, inaczej dostałby apopleksji.

No i wszystko teraz muszę odłożyć na bok i zabrać się za kolejne poprawki. Po nich, mam nadzieję, moja Praca i ja - trafimy do nieba.  A przewodził będzie Recenzent. On trafi z całą pewnością do Najwyższego Nieba.



10 comments:

  1. Ze stołu roboczego:

    Zaprosiłą mnie Fundacja Copernicus do napisania artykułu popularno-naukowego. Cos takiego jak ten:

    Ice cream in chemotherapy – scientists of the Medical University of Warsaw awarded with the Ig Nobel Prize

    Zgodziłem się. Napiszę może zatem o tym "Dokąd zmierzam". Oczywiście jak Kopernik chcę poruszyć Ziemię.

    Przy okazji polecam zainteresowanym kanał Laury na Telegramie. Napawa mnie dumą. Wiedzę należy szerzyć. Bardzo to cenię.

    ReplyDelete
  2. Zmieniłem ustawienie komentarzy. Kiedyś narzekał Tichy, że komentarze pod stroną mają za mało miejsca. Zmieniłem ustawienia. Ponarzekał też na jakość komentarzy. Po czym sam napisał na chybcika dwa komentarze - i poszedł sobie i już ani się udziela, ani nawet blogu nie czyta. Więc wróciłem do poprzednich ustawień.

    ReplyDelete
  3. "Zaprosiłą mnie Fundacja Copernicus" - *Zaprosiła

    ReplyDelete
  4. Notka niniejsza zaczyna się od cytatu z Magritte'a. Lubię go. Oto inny cytat godny uwagi:

    "I think we are responsible for the universe, but that doesn't mean we decide anything.
    Rene Magritte "

    Nie całkiem się zgadzam. Tak, jesteśmy odpowiedzialni za los całego wszechświata. Na mniejszą skalę: jedsteśmy odpowiedzialni za los całej ludzkości. Tak, decydować o niczym, prawie niczym, nie możemy. A jednak - a jednak możemy decydować o tym o czym myślimy. A efektem motyla to o czym myślimy, jak myślimy, czy konstruktywnie i odpowiedzialnie, mając na uwadze dobro innych, czy też jesteśmy zapatrzeni we własny pępek io dbamy o swoje własne dobro - to ma jednak nieliniowy i pozaczasowy wpływ na los całego całego wszechświata. Bo jak na górze - tak na dole, jak na dole - tak na górze.

    ReplyDelete
  5. Z porannych mysli:

    Prawdziwa wielkość:

    Prawdziwą wielkośc poznaje się po tym co ktoś robi, a nie po tym co o sobie mówi.

    "Każde drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień rzucone. A więc: poznacie ich po owocach”(Mt 7, 17-20)"

    Ja to mawiam nieco inaczej: liczą się rezultaty a nie słowa. Słowa są tanie, wieloznaczne. Liczy się: co faktycznie zrobiłem/zrobiłam? Ile czasu i wysiłku poświęcam na pracę? Przy czym filozofowania do pracy nie zaliczam. Zaliczam natomiast do pracy "pracę nad sobą". Nad tym jak być lepszym/lepszą, wydajniejszym/wydajnieszą.

    ReplyDelete
  6. Z poczty:

    Napisał wczoraj do mnie Czytelnik:

    "... Jeden jest lepszy w tym drugi w tamtym.Na przykład Pan jest wyróżniającym się matematykiem a na pewno lepszym od nauczyciela matematyki w liceum ,więc też jest Pan ponad przeciętnym człowiekiem bo uprawia matematykę na poziomie nie osiągalnym dla innych i chyba jest PAN tego świadom...."

    I na końcu dodał:

    "... Na koniec chciałem powiedzieć że w mojej historii jest coś o uniwersalnym znaczeniu ,nie osobistym."

    Moim zdaniem tak nie powinno się nigdy o sobie mówić do innych. To niebezpieczne. Możemy sobie tego po cichu co najwyżej życzyć. A jak będzie? I wszystko co możliwe w tym kierunku robić. Tego nigdy nie wiemy. A jesli wydaje nam się, że wiemy - to znak ostrzegawczy, czerwona choragiewka.

    ReplyDelete
  7. Codziennie jeden mały krok do przodu. Choć jeden i choć mały. Wtedy czasem zdarzy sie i większy.

    ReplyDelete
  8. Dziękuję za Twój networking i dzielenie się różnymi rzeczami, które Cię spotykają, jak i swoimi przemyśleniami. Chętnie bym się odniósł do wszystkiego tego o czym napisałeś w swoich komentarzach pod tym postem. Jednak zajęty jestem dziś i mogę być zajęty przez cały weekend.

    Dziękuję za różne wspierające mnie rzeczy w rezultacie naszego kontaktu.

    Na tę chwilę odniosę się tylko do Telegram'a i napiszę, że zainstalowałem sobie na telefon tę aplikację. Zacząłem śledzić kanał Laury. Mam też włączone notifications, aby być na bieżąco z różnymi ciekawostkami, które wpadną w oko Laurze i którymi ona chce się tam podzielić. Dobry sposób, aby być na bieżąco z różnymi istotnymi wiadomościami będąc poza domem i poza komputerem.

    Miłego weekendu.

    ReplyDelete
  9. I jeszcze jedna wesoła uwaga recenzenta mojej pracy o algebrach Clifforda:

    "Aluzja Autora do "podzielonych potęg" w przypisie 32 nie przekonała mnie, ale nic więcej nie powiem w obawie, że Autor dokona kolejnej niefortunnej modyfikacji, gdy na takie modyfikacje jest już za późno."

    Kocham tego recenzenta!
    Jak własnego brata, to jest. By ktoś sobie czegoś złego o mnie nie pomyślał!

    ReplyDelete
  10. "... Na koniec chciałem powiedzieć że w mojej historii jest coś o uniwersalnym znaczeniu ,nie osobistym."

    Jeśli mógłbym dołożyć swoje 3 grosze w odpowiedzi do tego, to powiedziałbym, że raczej jesteśmy tutaj po to, żeby zmienić siebie, a nie innych lub świat. Może się okazać, że otoczenie od którego oczekiwaliśmy, że przyjmie coś od nas, może stać się źródłem dezaprobaty dla nas.

    Lepiej jest przyjąć nastawienie, że będziemy robić swoje, tak jak to możemy najlepiej, a przy okazji udostępniać to innym, dając im możliwość zainteresowania się tym i podjęcia ewentualnych dalszych kroków.

    Takie podejście jest znacznie lepiej zrównoważone pozwalające rozwijać się nam samym oraz być dalecy od narzucenia się innym, bez pozbawiania ich dostępu do tego (wiedzy), do czego sami uzyskaliśmy dostęp.

    ReplyDelete

Thank you for your comment..

Spin Chronicles Part 27: Back to the roots

  We have to devote some space to Exercise 1 of the previous post .  Back to the roots The problems was: Prove that <ba,c> = <b,ca...